ginekolog-położnik, specjalista seksuolog
(daje recepty na hormony)
– od 2004 roku udziela porad mailowych na portalu lesbijka.org
– autorka książki „Seks pisany miłością”
– autorka artykułu „Lekarz medycyny, zawód ubezwłasnowolniony” w marcowym numerze
Res Humana (2005 r.)
ul. Skibińskiego 1 lub
ul. Staszica 58; gabinet prywatny, środy i piątki w godz. 17:00 – 18:00
dojazd na ul. Staszica: z Centrum autobusami 28, 47, 84
tel.: (32) 264 37 86, 260 40 29,
tel. kom.: 602 264 574 – przed wizytą zadzwonić!
e-mail: [email protected], [email protected]
koszt: 100 zł (II połowa 2006 r.)
opinia pacjentki m/k z 2003 r.:
Pani dr Beata Wróbel ma głównie doświadczenia w leczeniu k/m. Bardzo skrupulatna jeśli chodzi o badania – mi dzięki niej „wampiry” na przychodni wyssali już z litr krwi. Raczej ostrożna jeśli chodzi o leki hormonalne. Wizyta prywatna 70 zł; przy czym nie bierze za każdą. Ja już oszczędziłam 71zł ;] 70 za jedną [niby dalsza część wizyty poprzedniej ;]] a złotówkę jak zaczęłam wysypywać z torebki grosiwo ;] się uśmiała z zawartości i kazała zostawić sobie na bilet.
Zdecydowanie bardziej godna polecenia niż dr Zasępa. Lubi konkretne osoby. Czasem bierze pieniądze za wizyty, czasem nie. Miła, sympatyczna, cierpliwa [szczególnie dla spóźnialskich, niepunktualnych i niesłownych dziewuch].
seksuolog, która i tak odeśle do dr Ciesielskiego. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie udać się do niej na wizytę … z tym ,ze …hmm jak to ująć…. i tak musisz znaleźć psychologa.
Do Beaty Wróbel trafiłam po przeprowadzce do Polski. Z pozoru uprzejma, zwracała się poprawnie. Namawiała mnie jednak ona do rezygnacji z terapii hormonalnej, ponieważ jej zdaniem „kobiety po menopauzie potrzebują 70pg/ml by czuć się dobrze” (naturalnie moje ciało wytwarzało 62pg/ml, jednak czułam się okropnie). Nie mogę także przeoczyć transfobicznego komentarza „Musi pani pamiętać, że każda komórka w Pani ciele jest męska”, wypowiedzianego tak głośno, że było go słychać w poczekalni. Osobiście odradzam.